Spacerowałem sobie spokojnie, to mieście nie było nic do roboty, znałem już wszystkich z mojego osiedla, nie którzy byli fajni a nie który nie,na ławce zobaczyłem siedzącego mężczyznę,nie znałem go więc postanowiłem podejść i zagadać.
-Cześć...odparłem wyciągając w jego stronę dłoń.
-Cześć, kim jesteś- zapytał.
-Ian a ty ?
-Steven.
Przyjrzałem się mu nic nie mówiąc.
-Coś nie tak - zapytał.
-Jesteś nowy, co nie ? zapytałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz